Dziś przychodzę do Was z recenzją tuszu, który
musiał odsiedzieć jakiś czas żeby trochę przysechł. A mimo to nadal jest
rzadki.
Kupiłam go na tej
wcześniejszej promocji w Rossmannie, chyba to było gdzieś w listopadzie. A
tak na prawdę on nie zmienił swojej konsystencji, dalej jest rzadki i
trochę skleja . Mowa tu o tuszu z Maybelline Lash Sansational.
Bardzo podoba mi
się jego szczoteczka. Jest sylikonowa i lekko wygięta. Z jednej strony posiada
dłuższy grzebyczek, a z drugiej taki krótki. Tusz jest mocno czarny. Nie
osypuje się przez cały dzień.
Sprawia, że rzęsy
są bardzo mocno podkreślone, wydłużone.
Po aplikacji tuszu muszę je delikatnie
rozdzielić, bo czasem jak się mi nabierze go więcej może skleić rzęsy. On jest
w sumie trochę dziwny, bo jest takie dzień, że bardzo ładnie mi sam wyczesze rzęsy
bez żadnych poprawek. A czasem ma tak, że tak je sklei, że muszę się namachać
grzebyczkiem, żeby je dobrze rozczesać.
Szkoda, że tusz ma taką mokrą formułę, bo efekt
mi się podoba. Sama uwielbiam naturalny efekt podkręconych rzęs, a ten produkt właśnie
mi taki daje, choć ma swoje wyjątkowe dni.
Mam ten tusz i jestem z niego bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i bardzo lubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Jeszcze go nie miałam, ale gdy tylko będzie w promocji chyba się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuń