czwartek, stycznia 07, 2016

Mocne krycie i lekka warstwa? Podkład, który jest wart Twojej uwagi.

Szukacie czegoś co przykryje niedoskonałości? Nada matu Waszej skórze? Sprawi, że będzie jednolita? Zapraszam do dalszej części posta. 



Podkład Skin Balance marki Pierre Rene, długo czekał na swój debiut na tym blogu. Na początku moja skóra się z nim nie polubiła. Wysuszał i brzydko wyglądał na twarzy. Poszedł, więc wtedy w odstawkę. No, ale przecież każdemu warto dać drugą szansę. Ten podkład dostał i na razie używać go codziennie.

Zaczęłam używać go za pomocą gąbeczki z DM. Zwilżałam ją i stemplowałam podkład po całej twarzy by uzyskać naturalny look i odpowiednie krycie. Bardzo przypadła mi ta aplikacja, ponieważ bardzo ładnie wyglądał na twarzy, ale również szybko się go nakłada. 

Ma mocne krycie, ale wygląda bardzo naturalnie. Podkład jest ciężki, więc jeżeli mamy suchą skórę , może on ją dodatkowo wysuszyć. Tak było na początku naszej przygody. 

Wystarczy jedna pompka, by ładnie przykryć twarz. Jest bardzo gęsty przez co jest również i wydajny. Podkład nie tworzy efektu maski. W dodatku posiada delikatny zapach, który sprzyja aplikacji.

Makijaż z przypudrowaniem utrzymuje się przez 8-9 godzin. Jak dla mnie efekt jest satysfakcjonujący. Posiadam odcień 20 Champange , przez co jest on idealny na zimę. Za cenę 20 złotych jaką zapłacimy mamy na prawdę podkład godny uwagi.