poniedziałek, grudnia 09, 2013

Yankee Candles.

Słynne na całą blogosferę, opanowały już cały świat. Każdy je widział, każdy o nich słyszał, a przede wszystkim każdy je prawie czuł. Sama się skusiłam na kilka, ale czy zawładnęły mym nosem tak żebym chciała więcej?  Chyba nie, może coś ze mną nie tak? Nie wiem, ale nie chcę na razie więcej. Zapalę je od czasu do czasu, ale nie czuję przymusu. A więc dziś dwa zapachy.

Black Cherry


Od producenta:

"Początek lata to zapowiedź słońca i obietnica wielkiego, wakacyjnego odpoczynku. To także moment, którego smak i zapach określić można najdosadniej tylko jednym słowem – czereśniowy! Świeca Black Cherry to pomysł na to, jak zatrzymać pierwsze, ciepłe dni na dłużej. Słodki zapach dojrzewającej w słońcu, bardzo soczystej, ciemnych czereśni – właśnie zerwanych z wysokiego drzewa – to z niczym niezmącony aromat kojarzący się ze słońcem. Czereśnie zamknięte w głębokim, czerwonym wosku zachwycają w swojej nieskomplikowanej formie – esencją bardzo soczystą, naturalną, dającą złudzenie wiecznie trwającego lata."

Moja opinia:  Mocny czereśniowy zapach, w kominku roztapia się dość szybko. Daje się wyczuć od momentu zapalenia. Nie duszący, lekki, przyjemny zapach. Jest słodka, a zarazem kwaśna nutka czereśni. Kojarzy mi się z latem, konfiturami, a przede wszystkim ze słońcem.

                   Summer Scoop


Od producenta:

"Waniliowy mus – odpowiednio zmrożony – podany w towarzystwie świeżo przygotowanego, słodkiego, truskawkowego sosu. Albo wielkie, pyszne lody – składające się z nałożonych naprzemiennie, śmietanowych i owocowych gałek. Po prostu doskonałe, letnie orzeźwienie i moc owocowej przygody. Inspiracja, która stała się pobudką do stworzenia niezwykle wakacyjnego wosku – Summer Scoop. Pozbawiona kalorii kompozycja pozwala zamienić każdy, nawet najbardziej pochmurny dzień w letnie, ciepłe popołudnie – esencja pobudza umysł i koi zmęczone bezbarwną codziennością zmysły, racząc je pyszną, truskawkowowo-waniliową delicją."

Moja opinia:  Słodki zapach, który nie powiem że nie przypadł mi do gustu, bo jakaś tam część niego ma fajny zapach. Ale dla dłuższego palenia, staje się mdły i duszący.  Pachnie słodkimi wyrobami, trochę szczypie po nosie, ale jak mówię da się wytrzymać. Sądzę, że byłby lepszy dla dziewczyn, które lubią słodkie zapachy.

7 komentarzy:

  1. Ja też się skusiłam, choć akurat tego zapachu nie miałam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze żadnego z nich nie miałam :) ale moja kolekcja dzisiaj urosła do 4 wosków wiec powoli je poznaję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba serio je kupię bo wszystkie blogerki go mają :D widocznie jest aż tak wart polecenia :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam summer scoop i jak dla mnie jest takim średniaczkiem. Na pewno nie kupię, go drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam woski YC, tych zapachów jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie tak samo. Są ok, ale nie urywają niczego;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takie samo zdanie co do tego zapachu i nie rozumiem zachwytów nad nim. W opakowaniu śliczny, ale po odpaleniu nie da sie wytrzymać. Mdły, duszący aż głowa boli.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz ! Czytając każdy dodany komentarz uśmiech pojawia mi się na ustach.